środa, 24 lipca 2013

Rozdział 20

Badania zajęły mi około dwie godziny z czego bardzo się cieszę bo chyba nie wytrzymałabym psychicznie siedząc sama w tej pustej białej sali. Wychodzę z gabinetu lekarza prowadzącego i udaję się prosto na dyżurkę pielęgniarek.

- Przepraszam… - zaczynam cicho aby zwrócić na siebie uwagę. Na szczęście za biurkiem siedzi jakaś młoda dziewczyna. – Czy można tu gdzie skorzystać z Komputera?

- Tak…  ale poczekaj chwilkę zadzwonię tylko…  - mówi badawczo przyglądając się mojemu siwemu nadgarstkowi, straciłam dużo krwi.

Już po paru chwilach przysłuchiwania się rozmowie stwierdzam że kobieta dzwoni do psychologa, z którym niedawno się spotkałam. Jeszcze tylko raz upewnia się że może pozwolić mi na Internet i odkłada słuchawkę. Chwilę patrzymy na siebie kiedy kobieta w staję i zaczyna prowadzić mnie przez szpital. Jak się okazuje mają tu dość sporą kafejkę internetową. Pielęgniarka mówi że wszystko załatwi więc siadam przy jednym ze stolików. Przez chwilę szukam na komputerze angielskiej klawiatury bo o polskiej nie ma co mówić. Spoglądam na rozmawiającą z właścicielem pielęgniarkę i widzę jak daje mu jakieś wskazówki. Szybko odwracam wzrok bo nie chce wiedzieć co o mnie tutaj myślą. Chwilę zastanawiam się co zobaczyć jako pierwsze i o dziwno decyzja jest prosta. Zakładam na uszy słuchawki i oglądam najnowszy teledysk moich bogów: One Direction. To mnie zdecydowanie odpręża piosenka jest genialna a teledysk jeszcze lepszy, więc ledwo powstrzymuje się aby nie wybuchnąć śmiechem do monitora. Niestety ten stan jak wszystko w moim życiu nie trwa zbyt długo. Chwilę potem decyduje się wejść na Facebooka co jest chyba jedną z najgorszych możliwych decyzji. Szybko się loguje a to co tam widzę napawa mnie ogromną złością. Nie smutkiem tylko złością, jeszcze wczoraj był mnie prosić o wybaczenie a dziś już spotkał się z tą blondynką. Reszta wieści jest raczej szczęśliwa. Piszę jeszcze chwilę z przyjaciółkami z Polski i obiecuję im że przyjadę do nich w wakacje. Wtedy też im opowiem dlaczego jestem w szpitalu. To za nimi tęsknie najbardziej… mam niby Mimori i Ayakashi ale to nie to samo z dziewczynami z Polski znam się o wiele dłużej rozumiemy się niemal bez słów. Godzinę później wlokę się powrotem do sali bo nie ma już nic ciekawego do oglądania. Kiedy wróciłam na salę była już 12:00. Miałam pokój na samym końcu korytarza, więc obiad dostałam zawsze na końcu. Jakieś 15 minut później przyszły panie z obiadem. Było straszne papka i do tego jakaś inna papka. Niektórzy twierdzą że to ziemniaki ale jakoś im nie wierzę. Nagle otwierają się drzwi jak się okazuje mam gościa.

- Cześć Yuki! – woła Aron wesoło wchodząc na salę.

- No cześć… - mówię zaskoczona z ustami pełnymi papki.

- Ty to musisz jeść? – pyta i patrzy z niesmakiem na mój obiad.

- Tak… to jest podobno ziemniak – mówię unosząc troszkę papki na widelcu – ale ja im nie wierze.

- No i dobrze przyniosłem ci trochę czegoś lepszego, masz tu: banany, soki… - zaczął wyliczać wyciągając masę różnych rzeczy z siatek.

- Nie trzeba było… przecież mama by mi coś kupiła… - zaczynam mówić jak opętana widząc te wszystkie pyszności – a mi to w ogóle można jeść?

- Tak pytałem pielęgniarki, musisz jeść dużo bo straciłaś dużo krwi. – po tych słowach z naszych twarz znikają nikłe uśmiechy.

Aby nie musieć się tym przejmować zaczynam jeść jak się okazuje jestem bardzo głodna. Chłopak pomyślał o wszystkim kupił nawet moje ulubione bułki z dżemem w środku.

- Skąd wiedziałeś że to moje ulubione? – pytam po skończonym jedzeniu, przepijając wszystko sokiem pomarańczowym.

- Non-stop o nich gadasz i że niby tu nie ma takich dobrych jak w Polsce… - Aron odpowiada i siada na krześle obok.

Trochę krępuje mnie obecność chłopaka, ale dobrze mi się z nim rozmawia i nie muszę siedzieć u sama. Gadamy dość długo Aron opowiada mi co wydarzyło się na dzisiejszej próbie i jak chłopcy postanowili pobawić się w berka. Ani słowem nie wspomina o… myśląc o nim zaczyna mnie znów palić żywym ogniem w klatce piersiowej.

-Yuki. Gwenchana? – pyta z przerażeniem bo ból sprawia że lekko zginam się wpół.

- Tak… Może wyjedzmy na pole? Jest dość ciepło a pielęgniarki z tobą pozwolą mi wyjść – mówię jak najszybciej byle tylko opuścić salę pełną ludzi.

- Arraso.

Informujemy pielęgniarkę o tym że wychodzimy a ta tylko nas poucza żebyśmy się nie oddalali. Z jednej strony mam wyrzuty sumienia że z nim rozmawiam a z drugiej potrzebuję się komuś pilnie zwierzyć.

- Aron… To boli fizycznie jak tylko o nim pomyśle… - mówię ale nie mogę kontynuować bo wybucham płaczem jak małą dziewczynka.

- Uljima... Będzie dobrze zobaczysz… - stara się mnie pocieszyć.

- Widziałeś się z nim dziś?

- Tylko rano kiedy był u ciebie. Już się do nas prawie nie odzywa. Na próbie też go nie było…

-  Przepraszam – mówię jąkając się od płaczu, a chłopak spogląda na mnie oczami, które wyrażają przede wszystkim współczucie.

- Nie masz mnie za co przepraszać… - Jego słowa brzmią tak jak kojąco że po chwili płacze nieco mniej.

-Ależ mam. Przeze mnie Baekho się do was nie odzywa i nie ma go na próbach. – znów zaczynam łkać.


Chłopak zaczął mnie pocieszać a kiedy się już uspokoiłam poszliśmy powrotem do szpitala. Jak się okazało miałam mieć teraz badania. Naprawdę nie rozumiem lekarzy przecież nie jestem chora. Chciałam się pożegnać z Aronem ale ten powiedział tylko ze poczeka aż skończę. Mówiłam mu że nie musi tu siedzieć jeśli nie ma ochoty ale ten tylko powiedział że gdyby nie chciał to by tu w ogóle nie przyszedł. W sumie to cieszyłam się ze kiedy wrócę sala nie będzie już pusta, tylko ktoś będzie na mnie czekał ale odczuwałam dziwne wyrzuty sumienia…

**___________**

Nie no dziewczyny... wiem że są wakacje ale komentowanie nie zabiera aż tyle czasu.. oczywiście cieszę sie ze jest te 5 komentarzy ale wiem że może być więcej. nie lubię was szantażować ale cóż jeśli nie będzie 7 pod następnym postem to nie wiem czy będę pisać. To dzięki wam i dla was piszę tego bloga i liczę też na wasze opinie. do następnego! :)

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :D bardzo wciągającyy i czekam na więcejj! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No no. Piękny rozdział. Z wielką lekkością się go czytało i naprawdę chciałoby się więcej. Robisz postępy. ;d
    No. Więc tak. Nie mam zastrzeżeń. ;d
    Poooooozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super > 33
    Czekam na więcej^^

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo ciekawe czy cos bedzie miedzy ta dwojka ;D zajebsity rozdzial , wiecej wiecej *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezuuusie :3 super ^^
    Lubię Arona ale wolę żeby Yuki była z Baekho *_*
    Czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo wow ; o zaczyna mnie baekho wkurzac -.- niech bedzie z aronem <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ważne zeby byla szczęśliwa :D a Aron jest teraz najblizej niej ;3 -,- wciagnelo mnie opo ;3 / Yumi

    OdpowiedzUsuń
  8. Promuje Twojego bloga na moim fp. ;)
    Teraz to statystyki się w komentarzach poprawia ;)
    Jak chcecie zapraszam ;) :
    https://www.facebook.com/NieJemniePijeBoZAzjataZyje3

    ~Tusiek

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja przepraszam, ale czy to normalne, że mam mniej czasu w wakacje niż w roku szkolnym? O.o Sama muszę się wziąć za pisanie bo daaaawno nie dodawałam notki xD <3 Ej... mnie pasuje, żeby to Aron był z Yuki xD

    OdpowiedzUsuń