-
Yuki zatrzymaj się na chwilkę…
-
Tak? – zapytałam i odwróciłam się w jego stronę.
- Bo ja… chciałem… ale nie wiem czy ty… - zaczął widocznie
zdenerwowany.
- Nie denerwuj się po prostu powiedz. – powiedziałam i zachęciłam
go bladym uśmiechem.
Nie wiem czy poradzę sobie uśmiechając się jeśli nie chodzi
o mnie nie będę zła będę smutna bardzo. Stałabym tak do rana gdyby z letargu
nie wyrwał mnie głos blondyna.
- Chciałem ci powiedzieć… - zaczął cicho delikatnie się do
mnie przybliżając. – Że przez ciebie nie mogę spać, ciągle czegoś zapominam,
gadam głupoty i zachowuję się jak obłąkany… Ale tak naprawdę to najlepsze co mi
się do tej pory przytrafiło. Chcę ci powiedzieć że cię kocham…
Nie zdążyłam już nic powiedzieć bo chłopak złączył się ze
mną w delikatnym pocałunku jak gdyby bał się ze ucieknę. Ale ja tylko
odwzajemniłam pocałunek a palce wplotłam w jego gęste blond włosy. Mogłabym tak
stać godzinami. W sumie mogłabym tez nie oddychać…
- Musisz już iść do domu? – wyszeptał mi prosto do ucha
przytulając mnie do siebie.
- Nie wiem nie chcę jeszcze… - mruknęłam ani na chwile się od
niego nie odrywając.
- Hymm… Chodź my się przejść, pogadać jest dopiero 20:00.
- Z tobą wszędzie – odpowiedziałam krótko.
Chodziliśmy po mieście a Baekho pokazywał mi wszystko co
ciekawe. Na szczęście nikt go nie rozpoznał a tego obawiałam się najbardziej. Chłopak
w końcu oznajmił mi że zabiera mnie na kolację. Wysłałam krótkiego sms-a do
mamy z informacją że wrócę później, oczywiście napisałam tez że jestem u Ayakashi. Mam tylko
nadzieję że przyjaciółka będzie mnie kryć. Okazało się że idziemy do
restauracji jego kuzyna. Kiedy weszliśmy chłopak za miast do stolika poprowadził
mnie krętymi schodami na sama górę budynku. Po chwili byliśmy już na dachu, wiatr lekko tu
powiewał więc nie było tak gorąco jak na dole.
- A więc co sobie pani życzy na kolację? – zapytał udając
kelnera.
- Już jadłam - odpowiedziałam robiąc maślane oczka.
- Yah!
Robisz mi to specjalnie! – powiedział śmiejąc się.
W końcu jednak stanęło na tym że ja jestem głodna a on
patrzy jak ja jem. Chyba naprawdę byłam głodna bo pochłonęłam posiłek w
rekordowym czasie. Kiedy skończyliśmy wstałam i zaczęłam się rozglądać. Widok
był wprost cudowny, widziałam niemal cały Seul oświetlony tysiącami lamp.
- Mogę tu zamieszkać? – zapytałam głosem którego sama u
siebie nie poznałam, niczym pięciolatka.
- Sama?
- Z tobą.
Po tych słowach ponownie podeszłam do chłopaka który tym
razem siedział na ziemi oparty o murek. Usiadłam na jego kolanach a głowę
oparłam o tors. Idealnie. Właśnie tak chce siedzieć do końca moich dni z, teraz
już moim Baekho.
- Saranghae.
– szepnął mi cicho prosto do ucha a następnie pocałował delikatnie w skroń.
Chyba
zasnęłam bo słyszałam jak Baekho
tłumaczy komuś ze zasnęłam przy oglądaniu filmu z dziewczynami. Potem nie
pamiętałam już nic ale jednego jestem pewna. To był najszczęśliwszy i
najbardziej wymarzony dzień mojego życia.
*----------*
Tak!! 9 komentarzy nie możecie tak codziennie? chyba zacznę was częściej szantażować :) Dziękuję za wszystkie miłe słowa a wszelkie niedoskonałości postaram się naprawić! Jesteście najlepszymi czytelniczkami na świcie! ♥ Kocham Was ♥