niedziela, 15 września 2013

Rozdział 28

Ze łzami w oczach kliknęłam w link do artykułu, poczekałam aż strona się otworzy i zaczęłam czytać. Co jeszcze się zepsuje? Jakie jeszcze czekają mnie rozczarowania? On… już nie czeka… przyjechałam za późno… Od dwóch tygodni oficjalnie chodzi z Reiną z After School. A więc o tym chce rozmawiać Ayakashi. Nie chce abym przeżyła aż tak wielkie rozczarowanie. Troszczy się o mnie. Czy tylko nie chce abym robiła sceny? Nie na pewno nie! To ciągle moja przyjaciółka. Prawda? Była już dwudziesta trzecia więc wyłączyłam laptopa i zebrałam się do spania. Szybko zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę złożoną z legginsów i za dużej niebieskiej bluzki. Położyłam się do spania ale jak zawsze w takich sytuacjach miałam ogromny problem z zaśnięciem. Długo myślałam o tym co zdarzyło się w moim życiu i czy warto walczyć o to co było kiedyś…? Sama nie wiem.
Następnego dnia całe przedpołudnie chodziłam jak zaklęta i na niczym nie mogłam się skupić. Ciągle myślałam o spotkaniu z przyjaciółką. Byłam prawie pewna że chciała mnie o tym uprzedzić, że będziemy rozmawiać o Aronie. Około dwunastej postanowiłam  poszukać czegoś do ubrania. Postawiłam na  legginsy oraz wygodny sweterek sięgający do połowy uda. Na obiad przygotowałam sobie naleśniki z bita śmietaną i powidłem od mamy. Kiedy skończyłam  jeść szybko pozmywałam po sobie naczynia, było już po czternastej kiedy skończyłam, więc postanowiłam ogarnąć nieco mieszkanie. Już kończyłam kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Ayakashi, wyglądała jakby coś ją ugryzło. Co tylko utwierdziło mnie w moich przekonaniach.
- Cześć Yuki… Tęskniłam… - mówi czule przytula.
- Też tęskniłam. – odpowiadam odwzajemniając uścisk.
- Cieszę się że zgodziłaś się na spotkanie, wszyscy się za tobą stęskniliśmy – nie wiem dlaczego ale mam wrażenia że podkreśliła słowo wszyscy – Tylko, boję się że już wiesz o czym chciałam z tobą rozmawiać…
- Tak. Domyślam się…
Zapraszam ją do salonu zrobiłam kawę, a potem razem z ciastem kupionym rano zaniosłam do pokoju.
- Szybko się zadomowiłaś… ładne mieszkanie… - rozglądała się po salonie zatrzymując się na chwilę przy zdjęciach w ramkach na komodzie.
- Tak… wiesz jak to z moją mamą, potrafi zrobić coś z niczego
Przez następne minuty prowadzimy dość banalną rozmowę o tym co wydarzyło się przez ostatni rok. Co prawda nie mam zbyt dużo do powiedzenia, ale przyjaciółka na szczęście nie naciska.
- Tak szczerze to nie o tym chciałam mówić. – zaczyna pewnie – Słyszałaś ze Aron ma nowa dziewczynę?
- Jej pytanie sprawia mi niewyobrażalny ból, mimo że wiedziałam że padnie taki pytanie. Dopiero teraz kiedy usłyszałam to z jej ust dotarło do mnie co tak naprawdę oznacza. Zmarnowałam swoją szansę na szczęście. Staram się szybko zebrać myśli i daj jaką kol wiek odpowiedź. Bez zastanowienia burczę pod nosem.
- T-tak…
- Wiem że boli Yuki, ale to jak z odrywaniem plastra, damy radę… - zmienia ton głosu próbując dodać mi otuchy.
- Ale… ale po co? – pytam nie potrafiąc jej zrozumieć – To nie ma sensu, on pewnie… ją… kocha. Nie chce być egoistką i Niszczyc tego, bo mi będzie tak lepiej.
Chwila ciszy. Pewnie myśli że mi przeszło, jestem głupia i świetnie się bawiłam w Paryżu.
- Yuki… nie poddawaj się. Dla niego. Dla chłopaków. On jej nie kocha. Agencja kazała im być razem. Uważają że dobrze się to sprzeda bo obydwie grupy są z PLEIDS, jeśli naprawdę im się to uda inni też nie będą mieli nic do powiedzenia. Pomyśl tylko, Mimori też może stracić Rena. Jeśli nie chcesz zrobić tego dla siebie zrób to dla nas, dla mojego brata, dla Baekho, dla Minhyuna i Naomi, dla Jonghyuna…
Teraz o ja nie wiem co powiedzieć. Najpierw Baekho, potem Aron… Jak oni mogli im coś takiego zrobić? Oczywiście że chcę walczyć, tylko jak? Co mam zrobić? Co mam teraz zrobić? No i co z After School nie przeszkadza im to?
- A co z dziewczynami z After School? – pytam wyraźnie łamiącym się głosem.
- Wiesz… im to nawet na rękę… będzie ciężko… - wyznaje.
- Ale co miałabym niby zrobić? Nie mam nic do gadania…
- Jeszcze nie wiem ale damy radę zobaczysz, bo przecież… - przerywa jej dzwonek telefonu.
Rozmawia przez chwile, wspominając że jest u mnie. Kiedy kończy rozmowę uśmiecha się promiennie i wygląda na szczęśliwszą niż minutę temu.
- To Minhyun… Jest zły bo przyszłam sama.  – tłumaczy chowając telefon do torebki.
- Pozdrów chłopaków i Mimori.
- Tak właściwie chłopy zapraszają cie do nas dziś wpadniesz? – zapytała.
- Dziś chyba nie dam rady – szepce.

Dziewczyna wychodzi a ja tylko siadam na kanapie i zaczynam płakać jak małe dziecko, kiedy czuje że ktoś mnie przytula… 

_______________________

Co jeden to gorszy... przepraszam :'(

8 komentarzy:

  1. Debiluuuu!
    Jak mogłaś? Jak mogłaś? Jak mogłaś?
    W takim momencie RILIII?!
    Nienawidzę cię!
    Słyszysz?
    I HATE YOU!
    Masz napisać nowy NAAŁ! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie jest zły
    Jest dobry
    ale zakończyć w takim momencie
    Tosz to niewybaczalna zbrodnia xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. .. ten moment.... serio, Anita?! SERIO??!! ;pp Zabiję cię przy najbliższym spotkaniu :DD a rozdział świetny jak zwykle ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Jacie, świetne *.*
    Jak to gorszy?! Wybij to sobie z głowy kheuk ;(
    Zawsze kończysz w takim momencie!
    Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  5. CO?! JAK MOGŁAŚ W TAKIM MOMENCIE?!ZABIJE! KTO JĄ PRZYTULIŁ?! KTO?!/Domi

    OdpowiedzUsuń
  6. jeju noo jak moglas ;<< nie no nie ;<< ona musi z nim byc ma byc wszystko dobrze ;<<

    OdpowiedzUsuń
  7. Ktoo ją przytulił? :o
    i to nie prawda że jest gorszy,każdy nowy jaki dodasz jest jeszcze lepszy od poprzedniego ^^
    Weny życzę ^^
    ~Tusiek

    OdpowiedzUsuń
  8. Serio? Anita?! Witaj droga imienniczko :3
    Kończyć w takim momencie? Nie wytrzymam ._. Nexta, nexta!
    Rozdział cudowny *-* Bardzo milutko się czytało ^.^
    HWAITING ;D

    OdpowiedzUsuń