Ze łzami w oczach kliknęłam w link do artykułu,
poczekałam aż strona się otworzy i zaczęłam czytać. Co jeszcze się zepsuje?
Jakie jeszcze czekają mnie rozczarowania? On… już nie czeka… przyjechałam za
późno… Od dwóch tygodni oficjalnie chodzi z Reiną z After School. A więc o tym
chce rozmawiać Ayakashi. Nie chce abym przeżyła aż tak wielkie rozczarowanie.
Troszczy się o mnie. Czy tylko nie chce abym robiła sceny? Nie na pewno nie! To
ciągle moja przyjaciółka. Prawda? Była już dwudziesta trzecia więc wyłączyłam
laptopa i zebrałam się do spania. Szybko zmyłam makijaż i przebrałam się w
piżamę złożoną z legginsów i za dużej niebieskiej bluzki. Położyłam się do
spania ale jak zawsze w takich sytuacjach miałam ogromny problem z zaśnięciem. Długo
myślałam o tym co zdarzyło się w moim życiu i czy warto walczyć o to co było
kiedyś…? Sama nie wiem.
Następnego dnia całe przedpołudnie chodziłam jak zaklęta
i na niczym nie mogłam się skupić. Ciągle myślałam o spotkaniu z przyjaciółką.
Byłam prawie pewna że chciała mnie o tym uprzedzić, że będziemy rozmawiać o
Aronie. Około dwunastej postanowiłam poszukać
czegoś do ubrania. Postawiłam na
legginsy oraz wygodny sweterek sięgający do połowy uda. Na obiad
przygotowałam sobie naleśniki z bita śmietaną i powidłem od mamy. Kiedy
skończyłam jeść szybko pozmywałam po
sobie naczynia, było już po czternastej kiedy skończyłam, więc postanowiłam
ogarnąć nieco mieszkanie. Już kończyłam kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
Otworzyłam je i zobaczyłam Ayakashi, wyglądała jakby coś ją ugryzło. Co tylko
utwierdziło mnie w moich przekonaniach.
- Cześć Yuki… Tęskniłam… - mówi czule przytula.
- Też tęskniłam. – odpowiadam odwzajemniając uścisk.
- Cieszę się że zgodziłaś się na spotkanie, wszyscy się
za tobą stęskniliśmy – nie wiem dlaczego ale mam wrażenia że podkreśliła słowo
wszyscy – Tylko, boję się że już wiesz o czym chciałam z tobą rozmawiać…
- Tak. Domyślam się…
Zapraszam ją do salonu zrobiłam kawę, a potem razem z
ciastem kupionym rano zaniosłam do pokoju.
- Szybko się zadomowiłaś… ładne mieszkanie… - rozglądała
się po salonie zatrzymując się na chwilę przy zdjęciach w ramkach na komodzie.
- Tak… wiesz jak to z moją mamą, potrafi zrobić coś z
niczego
Przez następne minuty prowadzimy dość banalną rozmowę o
tym co wydarzyło się przez ostatni rok. Co prawda nie mam zbyt dużo do
powiedzenia, ale przyjaciółka na szczęście nie naciska.
- Tak szczerze to nie o tym chciałam mówić. – zaczyna
pewnie – Słyszałaś ze Aron ma nowa dziewczynę?
- Jej pytanie sprawia mi niewyobrażalny ból, mimo że
wiedziałam że padnie taki pytanie. Dopiero teraz kiedy usłyszałam to z jej ust
dotarło do mnie co tak naprawdę oznacza. Zmarnowałam swoją szansę na szczęście.
Staram się szybko zebrać myśli i daj jaką kol wiek odpowiedź. Bez zastanowienia
burczę pod nosem.
- T-tak…
- Wiem że boli Yuki, ale to jak z odrywaniem plastra,
damy radę… - zmienia ton głosu próbując dodać mi otuchy.
- Ale… ale po co? – pytam nie potrafiąc jej zrozumieć –
To nie ma sensu, on pewnie… ją… kocha. Nie chce być egoistką i Niszczyc tego,
bo mi będzie tak lepiej.
Chwila ciszy. Pewnie myśli że mi przeszło, jestem głupia
i świetnie się bawiłam w Paryżu.
- Yuki… nie poddawaj się. Dla niego. Dla chłopaków. On
jej nie kocha. Agencja kazała im być razem. Uważają że dobrze się to sprzeda bo
obydwie grupy są z PLEIDS, jeśli naprawdę im się to uda inni też nie będą mieli
nic do powiedzenia. Pomyśl tylko, Mimori też może stracić Rena. Jeśli nie
chcesz zrobić tego dla siebie zrób to dla nas, dla mojego brata, dla Baekho,
dla Minhyuna i Naomi, dla Jonghyuna…
Teraz o ja nie wiem co powiedzieć. Najpierw Baekho, potem
Aron… Jak oni mogli im coś takiego zrobić? Oczywiście że chcę walczyć, tylko
jak? Co mam zrobić? Co mam teraz zrobić? No i co z After School nie przeszkadza
im to?
- A co z dziewczynami z After School? – pytam wyraźnie
łamiącym się głosem.
- Wiesz… im to nawet na rękę… będzie ciężko… - wyznaje.
- Ale co miałabym niby zrobić? Nie mam nic do gadania…
- Jeszcze nie wiem ale damy radę zobaczysz, bo przecież…
- przerywa jej dzwonek telefonu.
Rozmawia przez chwile, wspominając że jest u mnie. Kiedy
kończy rozmowę uśmiecha się promiennie i wygląda na szczęśliwszą niż minutę
temu.
- To Minhyun… Jest zły bo przyszłam sama. – tłumaczy chowając telefon do torebki.
- Pozdrów chłopaków i Mimori.
- Tak właściwie chłopy zapraszają cie do nas dziś
wpadniesz? – zapytała.
- Dziś chyba nie dam rady – szepce.
Dziewczyna wychodzi a ja tylko siadam na kanapie i
zaczynam płakać jak małe dziecko, kiedy czuje że ktoś mnie przytula…
_______________________
Co jeden to gorszy... przepraszam :'(
Debiluuuu!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś? Jak mogłaś? Jak mogłaś?
W takim momencie RILIII?!
Nienawidzę cię!
Słyszysz?
I HATE YOU!
Masz napisać nowy NAAŁ! :P
Wcale nie jest zły
OdpowiedzUsuńJest dobry
ale zakończyć w takim momencie
Tosz to niewybaczalna zbrodnia xDD
.. ten moment.... serio, Anita?! SERIO??!! ;pp Zabiję cię przy najbliższym spotkaniu :DD a rozdział świetny jak zwykle ;***
OdpowiedzUsuńJacie, świetne *.*
OdpowiedzUsuńJak to gorszy?! Wybij to sobie z głowy kheuk ;(
Zawsze kończysz w takim momencie!
Czekam!
CO?! JAK MOGŁAŚ W TAKIM MOMENCIE?!ZABIJE! KTO JĄ PRZYTULIŁ?! KTO?!/Domi
OdpowiedzUsuńjeju noo jak moglas ;<< nie no nie ;<< ona musi z nim byc ma byc wszystko dobrze ;<<
OdpowiedzUsuńKtoo ją przytulił? :o
OdpowiedzUsuńi to nie prawda że jest gorszy,każdy nowy jaki dodasz jest jeszcze lepszy od poprzedniego ^^
Weny życzę ^^
~Tusiek
Serio? Anita?! Witaj droga imienniczko :3
OdpowiedzUsuńKończyć w takim momencie? Nie wytrzymam ._. Nexta, nexta!
Rozdział cudowny *-* Bardzo milutko się czytało ^.^
HWAITING ;D