piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 26

 Dzwoni mama… przecież rano z nią rozmawiałam, zdawał się być jakaś dziwna ale… Odbieram telefon nie wiedząc że zaraz stanie się coś.
- Tak?
- Cześć Yuki. Mam do ciebie prośbę dałabyś radę dziś przyjechać do domu? Musimy porozmawiać. – kątem oka widzę jak Aron mi się przygląda.
- Ym. Raczej tak, pogadam z Aronem.
- Okay to pa.
- Pa.
Podchodzę do łóżka i siadam na nim ciężko, patrząc przed siebie. Znam ten ton. Wiem co mama będzie mi chciała powiedzieć. To już tyle razy. Pytanie tylko gdzie teraz? Tokio? Londyn? Paryż? Pewne jest to ze z dala od przyjaciół. Od Arona.
 - Coś się stało? – pyta kucając przede mną.
- Nie… Mama chciała tylko żebym przyjechała do domu.  Zawieziesz mnie? – nadal nie patrzę na niego.
- Tak pewnie! Kiedy?
- Teraz.
Zabieram rzeczy, żegnam się z przyjaciółmi, jak najdłużej tylko mogę. Staram się opanować łzy. To jeszcze nic pewnego. Drogę do domu pokonujemy w akompaniamencie jakiś bardzo smutnych piosenek z radia, co tylko wszystko pogarsza. Podjeżdżamy pod dom, całuję chłopaka na pożegnanie i wychodzę bez słowa. Zamykam za sobą drzwi i dopiero wtedy słyszę warkot silnika, auto odjeżdża a ja szukam mamy. Znajduję ją w sypialni pomiędzy walizkami.
- Gdzie tata? – pytam spokojnie bo już wiem co mnie czeka.
- Pewnie załatwia bilety.
- Kiedy?
- Jutro wieczorem. – ona też mówi tym samym głosem co zawsze w tej sytuacji, bez uczuć.
- Gdzie tym razem?
- Paryż.
- Dlaczego mi to robisz? – pytam i zaczynam płakać.
Biegnę do swojego pokoju, zamykam drzwi na klucz zsuwam się po nich na podłogę. Próbuję otrzeć płynące łzy bo nic nie widzę, ale to na nic. Czołgam się do wieży na drugim końcu pokoju i włączam najsmutniejszą piosenkę jaka posiadam. Leże na podłodze i płaczę jak głupia. To nie możliwe. Muszę ich zostawić! Moich przyjaciół… to co najlepsze w całym moim życiu. Tyle razy się prze3prowadzałam ale nigdy, nigdy nie miałam przyjaciół. Tylko w Polsce. Ale jak nazwać przyjacielem kogoś kogo się widuje raz na dwa lata? A teraz nie mam nawet tego. Korea jest za daleko. Nie chcę wyjeżdżać, nie chcę ich zostawiać. Nie chcę go zostawiać! Wciągam kartkę papieru i bez większego zastanowienia zaczynam pisać. Kreślę parę słów. Zginam list w równą kostkę i wkładam do śnieżno białej koperty. Tylko tak dam radę. Nie jem kolacji. Leże w łóżku wpatrzona w sufit. Nie płaczę. Nie myślę. W końcu zasypiam. Mam piękny sen. Nie wiem o czym ale byli tam wszyscy nawet Baekho. Uśmiecham się.
Kiedy budzę się rano nie pamiętam już nic z tego pięknego snu. Przez cały ranek snuje się po domu zbierając moje rzeczy do pudełek, pakując się. Około 13:00 dzwonie do Mimori, mówię jej wszystko i proszę żeby nie zabierała ze sobą Arona. Kiedy przyjeżdżają żegnamy się,  płaczemy, wspominamy. Jest strasznie. Na dodatek Bella lata po domu cała w skowronkach. Szczęśliwa. Tak dawno nie byłam szczęśliwa, a było tak blisko do szczęścia. Przyjaciele wychodzą, daję list Ayakashi i proszę żeby przekazała go bratu. Przytula mnie. Ostatni raz. Przytulam jeszcze każdego z nich. No właśnie jest też Baekho nie mówimy za dużo żegnamy się i wszyscy jadą. Jest już 18:00 a więc czas się zbierać. Biorę walizki i pakuję je do auta. Przez następne kilka godzin żyje jak we śnie. Jak w koszmarze.

*Aron*

Yuki zachowywała się wczoraj tak dziwnie. Nic nie powiedziała tylko mnie pocałowała i wyszła. Potem podobnie było z Mimori do nikogo się nie odzywała, nawet do Rena. Teraz nikogo nie ma w domu. Wyszli gdzieś nic mi nie mówiąc.  Wszyscy wiedzą co się dzieje tylko nie ja! Dlaczego ?! Z rozmyślań wyrywa mnie pukanie do drzwi. To Ayakashi.
- Aron… To dla ciebie Yuki kazała przekazać. – podaje mi jakąś kopertę i zaczyna strasznie płakać.
- Co sie dzieje? – pytam zdezorientowany.
- Przeczytaj.
Otwieram delikatnie kopertę aby jej nie rozerwać, w środku widzę zgiętą na cztery części kratkę. Otwieram ją. List. Gdzieniegdzie zamazany łzami. Czytam.


Aron
Przepraszam że tak bez słowa. Nie potrafię się żegnać. Nie z tobą. Wyjeżdżam, nie chce
tego ale nie mam wyboru. Paryż to cudowne miasto ale nie bez was, nie bez ciebie.
Musisz mi coś obiecać. Nie zapomnij o mnie… proszę…
Pamiętaj że niedługo wszystko na pewno się ułoży.
Teraz pragnę tylko cię przytulić ale wiem ze spotkanie było by zbyt bolesne.
Jestem taka samolubna… Dziękuję ci za wszystko Dzięki tobie wiem że nie mogę się poddać.
Kocham cię i zawsze będę. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
Pamiętasz nasz pocałunek w aucie? To było moje pożegnanie.
Wybacz mi to. Błagam.

                                                    Yuki



Nie to niemożliwe. To nie prawda. Nie pożegnała się. Stchórzyła! Przejeżdżam palcem po literach i widzę jak się denerwowała pisząc to. Delikatnie zginam list tak jak wcześniej i wrzucam Do szuflady. Zauważam że Ayakashi ciągle tu jest. Podchodzi do mnie i mnie przytula. Chcę jej podziękować ale żadne słowo nie przechodzi mi przez gardło.
- To było dla niej trudne, musisz zrozumieć… - mówi – Prawie nic nie mówiła i ciągle płakała. A najgorsze jest to że mama powiedziała jej to dopiero wczoraj.
Siedzimy tak jeszcze długo a siostra cały czas coś do mnie mówi, ja jednak jej nie słucham. Myślę o czymś innym. Już jej nie zobaczę. Mam zespół. Nawet jeśli tam pojadę, to co dalej? To za daleko, Paryż jest za daleko. Teraz kiedy ona kocha mnie a ja ją. Jak to teraz będzie wyglądało nie potrafię się uśmiechać. Już nie potrafię.


*Yuki*

Wychodzę z samolotu. Odprawa. Jazda samochodem. Oglądamy dom. Idę spać. Budzę się. Wstaję. Ubieram się. Jem. Próbuje żyć. I tak codziennie od 2 tygodni. Czasem jeszcze z nimi pisze, ale to już nie to samo. A oni mają coraz mniej czasu. Mają siebie a ja nie mama nic. Aron do mnie nie napisał. Nie wybaczył mi, zresztą nawet mu się nie dziwie. Jutro zaczynam nową szkołę, nie popełni tego błędu po raz kolejny. Nie zaprzyjaźnię się z nikim! Boli. A było już tak dobrze. Wszystko miało się ułożyć. Po raz kolejny dzisiaj słyszę dzwonek telefonu, w końcu podnoszę się i postanawiam w końcu odebrać. Spoglądam na wyświetlacz i widzę dobrze znany mi numer. Aron. Drżącą ręką wciska zieloną słuchawkę i słyszę po drugiej stronie głos pełen ulgi.
-Odebrałaś… Cześć Yuki.
- Cześć Aron… Przepraszam ze się nie odezwałam.
- To nic… Jak ci się podoba Paryż?
- Jest całkiem… - zaczynam ale postanawiam więcej nie kłamać – W ogóle mi się nie podoba ja chcę do Seulu! Do ciebie! – zaczynam płakać.
Wiedziałam że to się tak skończy , że nie zdołam kłamać jak przy rozmowie z resztą przyjaciół.
- Tęsknie za tobą… Yuki…
- Też tęsknie… ale Paryż… Ta odległość jest za wielka…  


___________________________________

Przepraszam za to jak wygląda ten rozdziała ale potrzebowałam napisać coś takiego. Odległość jest straszna.  Dziękuję za komentarze :-*

13 komentarzy:

  1. Nieee !!! Ejj no nie !!! Ona ma byc z nimi a nie w paryzu ejj noo to nie moze tak byc c, niech wroci!! Blagam ;<

    OdpowiedzUsuń
  2. nieeeeeee
    ona nie może być w paryżuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu! ; c

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutneee >.< Czekam, co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry za spam, ale u mnie nowy T^T xd
      http://poland-nuest.blogspot.com/

      Usuń
  4. Smutne a zarazem piękne :3
    To prawda odleglosc,to najgorsze co może być.
    Ona musi wrócić do Arona i do reszty.. -,- ~Tusiek

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie chcę żeby była w paryżu xdddd To zbyt smutne :CCC

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieee...Ona musi wrócić, bo nie przeżyje Błagaaam.../Domi

    OdpowiedzUsuń
  7. Prawie sie poryczalam ;c czemu mi robisz cos takiego? (wiem jak boli rozstanie z przyjaciółmi ;c) ONA MA WRÓCIĆ DO SEULU!!! Czekam na nowy rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozpłakałam się. Kropka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow. Tyle nasuwa mi się na myśl. Co prawda nie byłam z tym opowiadaniem od początku i przeczytałam (powiem szczerze) tylko tą notkę, ale naprawde zadziałała mi na emocjach. Pięknie opisałaś te przeżycia, a list do chłopaka naprawde mnie poruszył. Świetnie opisałaś trud pożegnań, smutek i sytuację z jaką będa musieli sobie poradzić.
    Masz naprawdę duży talent. Nadałaś postacią charakter, który odbieramy w taki sposób jakbyś tego chciała. To wielki dar. Cieszę się, ze odwiedziłam twojego bloga.
    W wolnej chwili zapraszam do mnie, również piszę opowiadanie. Miło by mi było gdybyś wyraziła o nim opinię. Może akurat Ci się spodoba;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Prawie się poryczałam... :<
    Tyle. Brak słów.

    OdpowiedzUsuń
  11. WITAM :D nominowałam cię to libster award ;) po szczegóły serdecznie zapraszam na mojego bloga xx http://minjamia.blogspot.com/



    bardzo ładnie piszesz *-*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty....każdy moment,każdy szczegół wszystko co opisujesz jest cudowne....i osobiście wczułam się w bohaterke i każde jej przeżycie przeżywam razem z nią....

    OdpowiedzUsuń